MIESZKAŃCY SĄ ZA!
Biesal. Spotkanie w sprawie przyszłości wież w Tomarynach
MIESZKAŃCY SĄ ZA
Poniedziałkowe popołudnie. Za oknem grad, deszcz, wiatr na przemian ze słońcem. Zupełnie, jak w historii wież w Tomarynach. Sala biesalskiego domu kultury powoli wypełnia się zaciekawionymi mieszkańcami Tomaryn, Biesala i Gietrzwałdu. Są też ludzie w mundurach. To Jednostka Strzelecka z Ostródy. Już w przedświątecznej atmosferze spotykamy się, by zjednoczyć siły dla fortyfikacji przy moście klejowym nad rzeką Pasłęką.
Celem zapowiadanego w poprzednim numerze ga-zety spotkania było nie tyle przedstawienie historii fortyfikacji nad Pasłęką, choć i tego elementu nie zabrakło, co pokazanie, jak można o wieże zawalczyć i wykorzystać dla dobra społeczności lokalnej. Główną częścią wydarzenia była prezentacja Wojciecha Gudaczewskiego, ostródzkiego działacza pozarządowego i miłośnika lokalnej historii, w której przedstawił swój ubiegłoroczny projekt – utworzenie na bazie powojennego bunkru Skansenu Fortyfikacji Stare Jabłonki. Skansen powstał w ciągu trzech miesięcy nakładem pracy wielu osób, organizacji, sponsorów i różnych innych instytucji. Jest doskonałym przykładem, jak wiele można zrobić, angażując do wspólnego celu wiele podmiotów. Skoro tak można w Starych Jabłonkach, to dlaczego nie w Tomarynach? Dyskutowano też o możliwościach zagospodarowania obiektów.
– Nasi poprzednicy, wójt Marek Małkowski i przewodniczący rady Krzysztof Wysocki, zrobili już wiele dla tych wież. Nie możemy tego zaprzepaścić i porzucić tematu. Ale nie jesteśmy w stanie zrobić tego bez naszych mieszkańców – mówił wójt Marcin Sieczkowski.
Wiele emocji wzbudziła rozmowa o utraconym skarbie, czyli o wywiezionych kilkanaście lat temu do Niemiec unikatowych w skali światowej wieżyczkach Grusona wyposażonych w armatę szybkostrzelną. Zastanawiano się nawet, czy byłaby możliwość odzyskania tych zabytków militarnych dla Tomaryn.
Wojciech Gudaczewski wspominał o bliźniaczych wieżach nad Drwęcą w Samborowie (gmina Ostróda). – Jednak wieże w Tomarynach są w nieporównywalnie lepszym stanie, co daje tu wiele możliwości. Jak wynika z informacji, które znalazłem w sieci, to właściciele pobliskich gospodarstw agroturystycznych dbają o porządek przy obiektach, oznaczyli atrakcję dla turystów w formie znaku kierunkowego przy szlaku rowerowym, za co należy im się głęboki ukłon – mówił prelegent.
Faktycznie mieszkańcy bardzo zainteresowali się tematem i zadeklarowali chęć współpracy. Nawet Strzelcy z Ostródy oświadczyli, że są do dyspozycji i z chęcią pomogą.
– To było bardzo ważne i bardzo pozytywne spotkanie – mówiła Bernadeta Ołdak, sołtys Tomaryn. – Jestem szczęśliwa, że tak to się potoczyło. Przede wszystkim konkretne podejście, konkretne propozycje i konkretni ludzie tu się zebrali. Wierzę, że szybko ruszymy
z tematem. Mieszkańcy są za! – dodała z uśmiechem.
– To spotkanie było dla mnie nowym wyzwaniem – powiedział na koniec Wojciech Gudaczewski, który przedstawił koncepcję zagospodarowania bunkrów w Tomarynach swojego autorstwa. – Cieszę się z aktywności mieszkańców gminy Gietrzwałd, w szczególności Biesala i Tomaryn, oraz organizacji pozarządowych, które na wójta i moje zaproszenie wzięły udział w spotkaniu: m.in. Organizacji Społeczno Wychowawczej „Strzelec”. Wspólnie możemy uratować zabytek przed degradacją i uczynić z niego atrakcję turystyczną. Podobny projekt wykonaliśmy w Starych Jabłonkach wspólnie z Kołem nr 5 Związku Żołnierzy Wojska Polskiego. Od zeszłego roku Skansen Fortyfikacji Stare Jabłonki odwiedziło pond 5000 osób. Obiekty w Tomarynach są du-żo ciekawsze i mają dużo większy potencjał.
Agnieszka Zabłocka